Od momentu, gdy w wieku 17 lat postawiłam stopę w Holandii, wiedziałam, że chcę zamieszkać za granicą. Jednak moje marzenie o życiu za granicą zawsze wydawało się być poza zasięgiem.
Podjęłam kilka prób: studiowałam hiszpański w Hiszpanii w wieku 21 lat, nauczałam angielskiego tam w wieku 26 lat, a nawet wróciłam, aby zdobyć tytuł magistra w wieku 29 lat. Za każdym razem moja historia kończyła się tak samo: wracałam do mojego rodzinnego stanu Teksas, aby „znaleźć prawdziwą pracę”.
Były przeszkody praktyczne, ale presja dostosowania się była równie ograniczająca. Społeczeństwo, rodzina i moje własne wewnętrzne oczekiwania zawsze mnie popychały w kierunku bardziej tradycyjnej ścieżki: wspinaj się po korporacyjnej drabinie i mierz swoją wartość poprzez tytuł i wypłatę. Dałam z siebie wszystko, ale nigdy nie znalazłam spełnienia, próbując wpasować się w ten schemat.
W wieku 35 lat, bez jasnego planu, zrezygnowałam z kolejnej pracy i spakowałam walizki. Czułam, że to moja ostatnia szansa na spełnienie życiowego marzenia. Pojawiały się wątpliwości: Czy jestem za stara? Co jeśli się nie uda?
Kiedy osiedliłam się w moim nowym życiu w Hiszpanii, coś się zmieniło. Poza ramami codziennej pracy od 9 do 17, znalazłam kreatywność i jasność. Odkryłam nowe zainteresowania i w ciągu półtora roku założyłam She Hit Refresh, które umożliwia kobietom w wieku 30+ transformację swojego życia poprzez przeprowadzkę za granicę.
Prawie dziesięć lat później mam dobrze prosperujący biznes, satysfakcjonującą karierę i poczucie tożsamości, którego ciężko było mi znaleźć w USA. Świeże spojrzenie, które znalazłam w Hiszpanii, nie było przypadkiem – życie za granicą pozwoliło mi przeinaczyć moją historię.
#życiezagranicą #spełnione marzenia #przeprowadzkaza granicę #kreatywność #transformacja #nowyrozdział
Czytaj dalej