Harris potwierdza zwycięstwo Trumpa w wyborach prezydenckich w USA, cztery lata po zamieszkach w Kapitolu.

Wiceprezydentka USA, Kamala Harris, będzie przewodniczyła oficjalnemu potwierdzeniu wyniku listopadowych wyborów prezydenckich w Kongresie – konkursu, którego przegrała z Donaldem Trumpem. 4. rocznica zamieszek w Kapitolu, gdy zwolennicy Trumpa próbowali udaremnić potwierdzenie zwycięstwa Joe Bidena w 2020 roku. Bezpieczeństwo jest zaostrzone w Waszyngtonie, Biden obiecał, że nie będzie powtórki z przemocy z 6 stycznia 2021 r. Podczas gdy parlamentarzyści spotykają się w Waszyngtonie, zapowiedziano obfite opady śniegu, które mogą zakłócić przebieg wydarzeń. Spiker Izby Mike Johnson zapowiedział kontynuację potwierdzenia o 13:00 EST (18:00 GMT) pomimo złej pogody, twierdząc, że „bez względu na to, czy jest zamieć, czy nie, będziemy w tej izbie, dbając o to, żeby to zostało zrobione.” Jako obecna wiceprezydent, Harris jest zobowiązana konstytucyjnie do oficjalnego przewodniczenia potwierdzeniu wyniku, po tym jak Trump pokonał ją w ogólnokrajowym głosowaniu 5 listopada. Trump wygrał wszystkie siedem stanów wahadłowych, co pomogło mu w zwycięstwie w kolegium elektorskim, mechanizmie decydującym o prezydenturze. To będzie zadanie Harrisa w poniedziałek – odczytać liczbę głosów elektorskich zdobytych przez każdego kandydata. Druga kadencja Trumpa rozpocznie się po inaugurowaniu go 20 stycznia. Po raz pierwszy od 2017 r. partia prezydenta będzie również cieszyć się większościami w obu izbach Kongresu, choć niewielkimi. Zwycięstwo Trumpa oznaczało oszałamiający polityczny powrót po porażce wyborczej w 2020 r. i skazaniu w 2024 r. – pierwszym dla obecnego lub byłego prezydenta USA. W trakcie dramatycznej kampanii prezydenckiej Trump przetrwał również kulę, która zraniła go w ucho, gdy napastnik otworzył ogień podczas jednego z jego wieców w Pensylwanii. Podczas gdy był poza Białym Domem, zmierzył się z lawiną spraw prawnych przeciwko niemu – w tym z powodu prób obalenia wyniku z 2020 r., którego nadal kwestionuje. Po porażce w tamtym roku Trump i jego sojusznicy wysunęli nieuzasadnione oskarżenia o rozległe nadużycia wyborcze – twierdząc, że wybory zostały im ukradzione. Podczas przemówienia w Waszyngtonie 6 stycznia 2021 r., Trump powiedział tłumowi, żeby „walczyli jak diabli”, ale także poprosił ich o to, aby „pokojowo” wyrazili swoje zdanie. Próbował także naciskać na swojego wiceprezydenta, Mike’a Pence’a, aby odrzucił wynik wyborów – wzywanie, które Pence odrzucił. Zamieszkiści przeszli przez bariery i splądrowali budynek Kapitolu, zanim Trump ostatecznie interweniował, mówiąc im, żeby wrócili do domu. Na przysięgę powrotu do urzędu Trump obiecał ułaskawienie osób skazanych za atak. Mówi, że wielu z nich jest „niesłusznie uwięzionych”, choć przyznał, że „kilku z nich, prawdopodobnie wymknęło się spod kontroli”. W przeciwieństwie do tego Biden wzywa Amerykanów, aby nigdy nie zapomnieli, co się wydarzyło. „Musimy pamiętać mądrość przysłowia, że każde państwo, które zapomina o swojej przeszłości, jest skazane na jej powtórzenie” – napisał Biden w Washington Post w weekend. Dla Republikanów Trumpa nowy lider większości w Senacie, John Thune, wyraził chęć przejścia do przodu, mówiąc partnerowi BBC w USA, CBS News: „Nie możesz patrzeć w lusterko wsteczne.” #USA #polityka #KamalaHarris #DonaldTrump #JoeBiden #CapitolRiot #konstytucja #wybory #inauguracja #demokracja #prezydent #senat #Kongres #Trump2024 #zagrożenie #bezpieczeństwo #pamięć #przysięga #spór #konflikt #historia #wydarzenia #washington_dc #prawo #kara #represje #dochodzenie #pardon #zamieszki #atak #obalenie #usurpacja #zagrożenie #konsekwencje #obowiązki #wydarzenia #pamięć #przeszłość

Czytaj dalej