Australijski ojciec trójki dzieci został zabity przez krokodyla po tym, jak wpadł do rzeki, gdy ścieżka się zapadła. Dr Dave Hogbin był na wakacjach w Queenslandzie ze swoją żoną i trójką chłopców. Jego żona próbowała go wyciągnąć z wody, ale również zaczęła ślizgać się w dół brzegu rzeki, więc musiał puścić jej rękę. Nazywano go „bohaterem”, chwaląc jego „ostatni wyczyn bezinteresowności”. Policja Queenslandu uważa, że odnalezione szczątki w krokodylu w Cooktown należą do 40-letniego mężczyzny z Nowej Południowej Walii, który zaginął w sobotę. Szczątki muszą jeszcze być oficjalnie zidentyfikowane. Jego rodzina chciała podnieść świadomość, jak niebezpieczne jest to miejsce i aby jego dzieci wiedziały, jak niesamowitym człowiekiem naprawdę był. Dr Hogbin spędzał wakacje na kempingu z żoną Jane i trójką synów (7, 5, 2 lata), kiedy został zaatakowany przez 4,9 metrowego krokodyla. Jego żona zaczęła go wyciągać, ale obaj zaczęli zsuwać się w dół do rzeki. „Ostatecznym, decydującym aktem Dave’a było puścić rękę Jane, gdy zdał sobie sprawę, że również zaczyna wypadać, mimo że wiedział, że to jego jedyna szansa na ratunek. W kilka chwil potem został zabrany” – powiedziała pani Carey. Jane opisała męża jako oddanego ojca i „bardzo lojalnego i ochraniającego”. Strona GoFundMe na wsparcie rodziny zebrala już ponad A$56,600 (£28,880). Policja Queenslandu przygotowuje raport dla koronera, a poszukiwania zostały zawieszone.
Źródło linku